marek.w marek.w
679
BLOG

Dlaczego Stalin nie uderzył w 45 r ?

marek.w marek.w Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1


 


Pozornie to Stalin został głównym wygranym w II w.św., w końcu obronił się przed inwazją Hitlera i zagarnął wszystkie kraje aż do Łaby razem z częścią Niemiec. Stworzył w ten sposób wielkie Imperium, co było jego celem od początku. Zachodni Alianci musieli zaakceptować jego ekspansję w głąb Europy, zresztą starali się zachować z nim jak najlepsze relacje. Wydało by się, że w maju 1945 r. stanął u szczytu potęgi. Mimo to mamy wyraźne dowody, że wcale nie odczuwał triumfu, z czym całkowicie zgadzam się z Suworowem.
 
Stalin będąc krańcowym psychopatą i straszliwym zbrodniarzem, jednocześnie miał ogromny talent polityczny.  Rozumiał więc, że przy pozorach ogromnego sukcesu w kategorii globalnej strategii nie uzyskał rozstrzygającego zwycięstwa. Nadal bowiem centra przemysłowe Zachodniej Europy znajdowały się poza jego kontrolą. Co prawda zdobył ogromne tereny w Centralnej Europie, jednak ich produkcja nie mogła równać się z Zachodnią, przez co potencjał gospodarczy jego imperium nie dorównywał Zachodowi. A to właśnie Zachód, czyli zwycięscy Anglosasi stali się główną przeszkodą w planach opanowania całego świata. Dlatego zdobycie Zachodniej Europy z jej potencjałem ludnościowym i produkcyjnym  było niezbędne dla dalszego "marszu ku szczęściu Ludzkości".
 
W maju 45 r. Stalin dysponował największą armią w Europie - ponad 400 dywizji, wspartych potężnym lotnictwem, po tylu latach wojny doświadczonej i sprawnie, choć krwawo dowodzonej.  Miał też dogodne położenie strategiczne na Łabie, Czechach i Austrii dla zdecydowanej ofensywy w kierunku Atlantyku. Wojska Zachodnich Aliantów było zdecydowanie słabsze liczebnie, tylko w lotnictwie mieli przewagę. Na dokładkę w Europie bardzo silne były partie Komunistyczne, będące doskonałym narzędziem V Kolumny na zapleczu ewentualnego frontu.
Dlaczego więc nie zdecydował się na generalne rozstrzygnięcie, o którym zresztą marzył przez całe panowanie?
 
Sądzę, że zadecydowały 3 powody :
Po pierwsze, jego Czerwona Armia, mimo, że trzymana w żelaznej dyscyplinie mogła mieć wielkie opory przed nową, równie krwawą wojną zaraz po zakończeniu poprzedniej, na dokładkę z Sojusznikami, którzy pomogli pokonać straszliwego wroga. Sama  armia była zresztą  skrajnie wykrwawiona,  jak to sie mówi, jechała na ostatnich ludzkich rezerwach. Na długotrwałą wojnę w przypadku niepowodzenia ofensywy z zaskoczenia Stalin zwyczajnie nie miał sił, stąd wielkie ryzyko działań.
 
Po drugie dobrze wiedział o budowie amerykańskich bomb nuklearnych dzięki doskonałemu wywiadowi, pierwsze 3 z nich miały być gotowe już w lipcu 45 r. Uczeni rosyjscy dobrze zdawali sobie sprawę z potencjalnej siły tych bomb, a  oczywistym celem pierwszej byłby Kreml i Centrum Moskwy.  Jeśli nawet Stalin ze swoim sztabem zdążyłby wyjechać z Moskwy lub ukryć się w bunkrach zbudowanych podczas tworzenia Metra, to taki atak sparaliżowałby cała stolicę ZSRR na długi czas, a przecież pozostały jeszcze 2 Bomby. Moskwa była w zasięgu B-29, startujących z Europy Zachodniej, a nalot o świcie byłby praktycznie nie do przechwycenia, choćby z braku wysokościowych myśliwców.
 
Trzecim, najmniej znanym, a być może najważniejszym powodem odłożenia decyzji o III w.św. była  zaskakująca podatność Armii Czerwonej na zniszczenie jej dostaw paliw , bez których żadna nowoczesna armia nie miała możliwości prowadzenia działań. Tym tez tematem chciałbym się bliżej zająć.
Jak trudna jest walka bez wystarczającej ilości benzyny, najlepiej przekonała się armia niemiecka, której doskonałe czołgi i samoloty w 45 r. w dużej mierze stały unieruchomione, a szkolenie ich obsługi było prawie niemożliwe. W skrajnym przypadku przełomowego Me-262 operacyjnie użyto raptem 1/4 wyprodukowanych samolotów. Przeszkolenie pilotów na odrzutowce wymagało masy paliwa, którego zwyczajnie zabrakło.
 
Co ciekawe, prawie nikt  z publicystów nikt nie zauważył tego rozwiązania. Klasycznym tego przykładem jest Langenfeld, który w swojej trylogii "Czerwona ofensywa" opisującej właśnie atak Stalina na Zachodnią Europę latem 45 r. całkowicie przegapił ten kierunek działań.
Największą "piętą Achillesa" rosyjskiego Imperium w tej dziedzinie był fakt, że co najmniej 2/3 produkcji paliw pochodziło z Baku, czyli jednego zagłębia. W wojnie z Niemcami nie stanowiło to problemu z racji wielkiego oddalenia od frontu, co uniemożliwiało bombardowanie instalacji. Na dokładkę Niemcy zawalili program budowy bombowca dalekiego zasięgu, tzw. Uralbombera.
Jednak w przypadku wojny z Aliantami sytuacja całkowicie by się zmieniła!  Baku leży w zasięgu nie tylko bombowców, ale i eskorty myśliwskiej  startujących z lotnisk w Iraku, ewentualnie Iranu, np. z Teheranu.
Co prawda na B.W stacjonowało trochę samolotów, było sporo dużych lotnisk dla długodystansowych przelotów do Indii i Azji Wschodniej, nie były to jednak duże siły. Flota powietrzna w Europie południowej na pewno by po uszy tkwiła w walkach, była jednak jeszcze inna siła i to potężna. Na Guam i Saipanie znajdowało się   kilka setek ciężkich bombowców B-29 z liczną eskortą Mustangów,  zajętych dobijaniem Japonii. W przypadku agresji rosyjskiej same samoloty bojowe mogły dolecieć ma lotniska na B.W w ciągu kilku dni w kilku skokach przez Singapur i Indie. Znacznie większy problem był z logistyką takiej potęgi, niemniej Alianci przed ostateczna ofensywą na Malaje i Indonezję ( jako manewr wspierający zasadnicze natarcie w kierunku Japonii ) zgromadzili wielkie zapasy zasobów militarnych w Południowej Azji.

W każdym jednak przypadku  bombardowania Baku można było zacząć juz w tydzień po rosyjskim ataku w Europie,  a z każdym dniem siła powietrznej ofensywy by wzrastała w miarę podciągania rezerw z frontu japońskiego. Na samych Japończyków spokojnie wystarczała flota lotniskowców. Przypominam , że zasięg B-29 spokojnie wystarczał na start również z terenów obecnego Pakistanu i powrót, natomiast osłona myśliwska mogła lecieć z Iraku i dołączać nad Morzem Kaspijskim. Ponieważ rafinerie są bardzo wrażliwe na bomby, w tym zapalające, Rosjanie nie mieli żadnej szansy na ich uratowanie w przypadku długotrwałych bombardowań przez setki ciężkich bombowców, także w nocy, co przy palących się zbiornikach nie było żadnym problemem dla doświadczonych załóg.

Jestem przekonany, że sztab rosyjski dobrze sobie zdawał sprawę z potęgi lotnictwa amerykańskiego na Pacyfiku jak również z niemożności skutecznej obrony Baku, czyli większości produkowanych w imperium paliw, dlatego do czasu rozwiązania tego problemu Stalin miał związane ręce, nie mówiąc o poprzednich problemach z własną armią i amerykańską Bombą. W końcu Rosjanie mogli obserwować straszliwą w skutkach kampanię nalotów na Japonię, zdobyli również parę sztuk przyszłych Tu-4. Dopiero w 53 r. zaczął znów przygotowania do III w.św., pewnie czując, że mu się czas kończy i musi zaryzykować nie oglądając się na nic. Jego w sumie tajemnicza śmierć sporo zaś mówi o  entuzjazmie jego "wiernej gwardii" na takie dictum....


--


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura