marek.w marek.w
562
BLOG

Ocena geostrategicznych "sukcesów" Rosji

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 15


 Czas najwyższy na wstępną ocenę osiągnięć geostrategicznych Rosji w ciągu ostatnich kilku lat. Jako datę wstępną przyjmijmy 2013 r.



Rok ten był szczytowy dla Rosji we wszystkich ważnych pozycjach - cena ropy dochodziła do 110 $/baryłkę, międzynarodowa pozycja Rosji była zaś bardzo wygodna - w obliczu wzrastającej rywalizacji USA-Chiny obie strony szukały poparcia silnego gracza. To wtedy święcił triumfy pomysł Resetu Obamy, czyli wciągnięcia Rosji do "wianuszka" państw otaczających ze wszystkich stron Chiny pod patronatem USA. Dla tego celu ekipa Obamy gotowa była na szereg ustępstw, jak rezygnacja z bazy antyrakietowej w Redzikowie ogłoszona 17 Września.

Nigdy też pozycja samych Rosjan na Zachodzie nie była tak mocna, zarówno do polityków rosyjskich, oligarchów czy zwykłych turystów łasił się kto żyw. Czy chodziło o sprzedaż luksusowych jachtów, apartamentów, czy wygodne umowy handlowe, czy zwykłe usługi hotelowe, Rosjanie zaliczali sie do najlepszych klientów, a kursy języka rosyjskiego przeżywały oblężenie. 
Rzeka "zielonych" wystarczała na spokojne dojenie państwa, Gazprom był w trójce największych firm na świecie, a starczało nie tylko na podnoszenie pensji i emerytur, ale też na inwestycje w nowe technologie. To wtedy sławne stawało się Skołkowo, czyli rosyjska Silikonowa Dolina, w planach mająca dogonić amerykańskie technologie. A wspaniała zimowa olimpiada w Soczi miała zaćmić wszystkie poprzednie!

Słowem, wszyscy byli zadowoleni i wszyscy nadal by robili znakomite interesy, gdyby nie ci wredni Polacy. Jedynie Polska odstawiona na bok czuła, że   przegrywa kolejną rundę odwiecznej rywalizacji o Europę Centralną.  Każdy rok rosyjskiej prosperity i wspólnych z Zachodem biznesów czynił Nas względnie słabszymi i pomniejszał nasze strategiczne znaczenie. Zaczynał się powtarzać syndrom z poprzednich wieków - interesy z Polską przegrywały na Zachodzie ze znacznie większymi interesami z ogromną Rosją. Na razie byliśmy bezpieczni w NATO i Unii, ale w następnym pokoleniu?

Jedynym sposobem na odwrócenie wyjątkowo groźnego trendu było podminowanie samego Imperium, wykorzystując napięcia w nim istniejące. O ile z Gruzją nic nie wyszło, to pozostali Ukraińcy, którzy z coraz większą wrogością patrzyli na wchłanianie ich tak młodego państwa przez Moskwę za pomocą rządzącej Agentury. Na szczęście dostalimy od Unii groźny oręż, czyli Partnerstwo Wschodnie, teoretycznie pomagające wejść rosyjskim państwom satelickim w europejskie struktury. Perfekcyjnie wykorzystany, doprowadził do Majdanu, ucieczki prorosyjskich władz i objęcia władzy przez propolskie i prozachodnie władze.




To był decydujący moment dla geostrategii nie tylko rosyjskiej, ale europejskiej, a nawet światowej. Putin miał dwa wyjścia :


-albo mógł powtórzyć swoją strategię po 2004 r., czyli po zwycięstwie "Pomarańczowych", polegającą na agenturalnej robocie w celu przywrócenia rosyjskich wpływów


-albo pokazać światu, a głównie własnym Sovkom, kto tu rządzi!


Wybrał na szczęście drugie rozwiązanie, które było   początkiem serii ciężkich strategicznych błędów.  Co prawda został całkowicie zaskoczony akurat w chwili triumfalnego zamykania Olimpiady w Soczi i działał odruchowo, ale dał o sobie znać podstawowy defekt podobnych systemów władzy. Eksperci donosili władzy nie o Realu, tylko to, co  ta władza chciała usłyszeć.                                     


         

Upojony mniemaną własną potęgą i słabością przeciwników ( jak go przekonywali eksperci z wywiadu i dyplomacji) zaczął serię "wojen hybrydowych", błyskotliwych na poziomie taktycznym, jednak strategicznie błędnych. Wystarczy porównać obecne położenie Rosji po 4 latach "małych zwycięskich wojenek" :


-PKB w $  zmniejszył sie o połowę! Nastąpił trzykrotny spadek zakupów samochodów i innych przedmiotów trwałego użytku.


- wielkie rosyjskie koncerny paliwowe straciły wielokrotnie na swojej kapitalizacji i wyleciały z pierwszej 100 światowych firm, z zablokowaną możliwością otrzymania kredytów.


-o Skołkowach i innych innowacyjnych projektach dawno zapomniano, w coraz biedniejszym społeczeństwie dojrzewa bunt, a absurdalne wręcz nakłady na wojsko i resorty siłowe dodatkowo podrywają ekonomikę osłabioną dwukrotnym spadkiem cen na paliwa.


Na poziomie politycznym i strategicznym sytuacja jest podobna :


-największą porażką jest całkowite osamotnienie Rosji, nawet Chiny stanęły po stronie Zachodu, z którym robią główne interesy.


-co gorsza, agresywna polityka Kremla znów uczyniła Rosję głównym strategicznym przeciwnikiem NATO, które podciąga własne wojska do jej granic. Pośrednio strategiczne zagrożenie ze strony Rosji znów zjednoczyło Zachód, który mocno osłabił sie po zwycięstwie w Zimnej Wojnie. Najlepszym dowodem jest utrzymywanie sankcji, na które muszą się zgodzić  wszystkie  państwa w nie zaangażowane. Niemożność "wyłuskania" choćby jednego z dziesiątek zaangażowanych państw jest wprost krzyczącym przykładem słabości rosyjskiej dyplomacji.


-pogrążony w rywalizacji z Zachodem Kreml traci wpływy w Azji Centralnej na rzecz Chin, coraz trudniejsza jest też sytuacja we Wschodniej Syberii, stopniowo kolonizowanej przez Chiny.




Największym wygranym ostatnich wypadków jest oczywiście Polska.


Przypomnę, że naszym celem w 2013 r. było osłabienie Rosji i zerwanie możliwości, że nie tylko Europa, ale i Ameryka porozumieją się z Rosją ponad naszymi głowami we własnym dobrze pojętym interesie.  Bogata, oficjalnie pokojowo nastawiona Rosja, ściśle związana z Zachodem gospodarką i anty chińską strategią, która staje sie znów Imperium dzięki stopniowemu wchłonięciu Ukrainy i Białorusi była by najgorszym wariantem dla Nas. Odwrotnie, słaba gospodarczo, skłócona z resztą liczącego się świata, z coraz większymi problemami wewnętrznymi jest dla nas idealnym rywalem w kolejnej rundzie Wielkiej Gry.



Groziło Nam, że znów potężna Rosja będzie układać się z Aliantami co do podziału stref wpływów, obecnie zaś to Polska w ścisłym sojuszu z Zachodem działa na rzecz oderwania od Rosji ostatnich państw buforowych, typu Białorusi. Pewnie ktoś powie, że kiepsko to nam idzie....może i tak, tylko proponuję zaczekać następne 4 lata! 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka