Po inauguracji Trump pogrążył się w najpilniejszych sprawach wewnętrznych, jak budowa Gabinetu, negocjacje z Kongresem i próby zmian polityki imigracyjnej. Po czym nagle, dosłownie w błyskawicznym tempie przystąpił do ofensywy strategicznej na najważniejszych światowych kierunkach. Można by to uznać za próbę "przykrywki" dla porażki w sprawach wewnątrz amerykańskich, jak imigranci i Obamacare, Jestem jednak zupełnie innego zdania.
W zasadzie wszystkie istotne posunięcia nowego Prezydenta stanowią zaprzeczenie jego wcześniejszych deklaracji - opowiadał o współpracy z Putinem, teraz stawia go do kąta, zapowiadał ostre podejście do Chin, tymczasem najwyraźniej chce ugrać z nimi różnorodne biznesy itd. Co ważniejsze, opowiadał o wycofaniu się ze sceny światowej, tymczasem jest całkowicie jasne, że będzie to główny kierunek działań!
Oczywiście, sama wola nie wystarcza, potrzebne są talent, rozum i dużo szczęścia, dlatego nadal jest wielkim ryzykiem przepowiadać przebieg wypadków choćby na B.W czy w Korei. Cały świat z zapartym tchem obserwuje nagły wybuch aktywności Białego Domu. Dlatego właśnie uważam, że Polska powinna aktywnie włączyć sie w poparcie amerykańskich działań i to w sposób bezwarunkowy! Oczywiście, że jest to ryzykowne, przecież nadal nic nie jest pewne i szanse porażki Ameryki na tylu naraz frontach jest wysokie. Tym bardziej właśnie teraz liczy się nasza determinacja i pomoc. Trzeba zrozumieć, że to jest najważniejsza rozgrywka na arenie światowej, także dla NAS i możemy dużo zyskać również w naszych sprawach. Mówiąc wprost, w razie powodzenia Amerykanów, nasza pozycja przetargowa we wszelkich negocjacjach będzie znacznie lepsza, niż w przypadku neutralności.
Pisałem wielokrotnie o koncepcji utworzenia Paktu Karpackiego, czyli sojuszu Polski, Rumunii i Ukrainy, do którego mogły by dołączyć inne państwa regionu. Oczywiste od początku było, że warunkiem powodzenia projektu było poważne wsparcie przez Amerykanów, ściślej Anglosasów. Przy Obamie można było zapomnieć o sprawie, jednak właśnie teraz otwiera się nowa szansa. W ramach ogólnej rozgrywki Anglosasi- Rosja, którą trzeba wspierać ze wszystkich sił stworzenie dla nich poważnej bazy we Wschodniej Europie leży w interesie nas wszystkich.
Najtrudniejszym pytaniem jest czy mamy odpowiednich Ludzi do tego przedsięwzięcia, niestety nie możemy zaoferować żadnego Lidera przyszłego Sojuszu, nikogo, kto miałby wolę i kompetencje. Trzeba więc dopasować naszą taktykę do okoliczności i ograniczyć oczekiwania bezpośrednich zysków politycznych. Na pociechę taki projekt wymaga wielu lat wspólnych działań, w czasie których sytuacja może sie zmienić równie radykalnie jak w Waszyngtonie.
Komentarze