marek.w marek.w
426
BLOG

Prezydent Trump- egzamin zdany na 5

marek.w marek.w USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 8


 Jeśli chcemy zrozumieć, o co chodzi w historii zdarzeń związanych z atakiem chemicznym wojsk Asada na cywilną ludność w Syrii, na początek  musimy zapomnieć o złudzeniu, że to Asad podjął decyzję o ataku.




Dla wojsk Asada  sam atak nie miał żadnego sensu militarnego - zabicie kilkudziesięciu cywilów nie polepszyło jego pozycji strategicznej, raczej już nie przestraszy bardziej jego przeciwników, a daje szereg ujemnych konsekwencji. Oczywiste było dla każdego, jak bardzo to pogorszy obraz Asada na całym świecie, a jednocześnie coraz mocniej wepchnie go w łapy Putina. Zwyczajnie jest zbyt cwanym macherem, aby popełniać takie głupoty bez ważnego powodu.




Całą operację od początku przygotował Kreml i to Rosjanie zmusili Asada do wydania rozkazu o ataku,  który mógł mu tylko zaszkodzić, jednak nie miał wyjścia, skoro wisi "na klamce" u Putina. Jestem też w stanie udowodnić to twierdzenie :


-bardzo ważnym czynnikiem jest czas akcji. Została przeprowadzona tuż przed pierwszym spotkaniem Prezydenta Ameryki z Prezydentem Chin, drugiej potęgi na świecie, spotkaniem, które powinno określić wzajemne stosunki na lata. Chyba więc nie trzeba podkreślać wagi tego zdarzenia i jednocześnie wagi uderzenia w prestiż USA w tym momencie!


- natychmiast po zbrodniczym ataku, w którym zamordowano ok. 30 dzieci, nie licząc reszty ofiar Rosyjskie media podjęły zmasowaną akcję propagandową, oskarżającą o użycie Sarinu same ofiary! Oto chmura gazu miała pochodzić z fabryki wytwarzającej Sarin w zbombardowanej miejscowości. Jest zwykła bzdura, ponieważ do produkcji tej broni wymagana jest aparatura chemiczna, która może byc wytwarzana tylko przy użyciu bardzo wysokich technologii. Chodzi o to, że składniki ciągu produkcyjnego są tak korozyjne, iż wymagają wyjątkowo skomplikowanych stopów metali. Pomysł, że barak na skraju pustyni miał zawierać szczytowe osiągnięcia naukowo-techniczne jest absurdem i wszyscy fachowcy dobrze to wiedzą. Mamy więc znów do czynienia z ordynarną prowokacją w najlepszym sowieckim stylu.




Wytłumaczenie sensu tej zbrodniczej operacji jest dość proste - gdy na Kremlu zrozumieli że wielka akcja KGB pod nazwą "Trump Nasz" ostatecznie się zawaliła, postanowili sprawdzić, jaka jest faktyczna wartość Trumpa i jego zespołu z cichą nadzieją, że  powtórzy się obraz poprzedniej ekipy Obamy, wzorca politycznej poprawności, która na wszelkie prowokacje w Syrii potrafiła co najwyżej skomleć z oburzeniem.  Kolejny raz jednak potwierdziła się moja opinia, że obecni właściciele Rosji są kiepskimi strategami...




Dla Trumpa i jego sztabu, stworzonego z najbardziej bojowych generałów Armii amerykańskiej od początku musiało być jasne, że oto stanęli przed najważniejszym egzaminem w dotychczasowej działalności. Sposób, w jaki zdadzą ten egzamin powinien jasno określić status ich oraz Ameryki na całym świecie!  Nie mogli wzorem Noblisty schować głowy w piasek ( syryjskiej pustyni :-)), problem był tylko , jak odpowiedzieć, aby przekaz był jasny i precyzyjny.


Zdecydowano sie na uderzenie 60 Tomahawkami w bazę lotniczą, z którego wystartowały samoloty z Sarinem, przy czym ostrzeżono wcześniej Rosjan, aby zabrali z niej swoich ekspertów. Ustrzelono przy tym kilka zajęcy na raz :


Zniszczono całą bazę, przy okazji całkowicie kompromitując rosyjską Obronę plot, owe słynne S-300, które miały chronić całą Syrię przed nalotami, a okazały sie bezradne wobec dość starych już pocisków.


Pokazano całemu światu, że do Ameryki powrócił Szeryf, z którym żarty przestały być łatwe i przyjemne. Dzisiejsze słowa Trumpa   po nalocie,   który powiedział, że   zaprasza wszystkie cywilizowane państwa do wzięcia udziału w akcji, która przerwie wreszcie rzeź w Syrii,  zostały przyjęte zupełnie inaczej, niż choćby wczoraj!


Nie muszę znowu podkreślać, jak ważną rolę determinacja i precyzja działań Amerykanów może odegrać w czasie zasadniczych negocjacji z Chińczykami. Mogę się założyć, że w Chińskiej Delegacji na najwyższym szczeblu gwałtownie zmieniano plany taktyczne i oczekiwane zyski.




Przeglądam rosyjskie media, z których wynika, że Kreml jest w szoku, najwyraźniej wcale nie wzięli pod uwagę amerykańskiej odpowiedzi na swoją prowokację, a przecież słynne KGB powinno ostrzec Putina i s-kę, że zasadniczym hasłem nowej Ekipy w Białym Domu jest dorównanie swoim poprzednikom za czasów Reagana.


A i mnie zaświeciło słoneczko na mojej ulicy - znów mogę podziwiać amerykańskie akcje! Dużo wody upłynęło od tamtych czasów...








--


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka