marek.w marek.w
2640
BLOG

Kolej na Białoruś

marek.w marek.w Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 10


 


W ostatnim czasie oglądamy dość ożywioną działalność Prezydenta Białorusi Łukaszenki, której celem jest demonstracja woli niezawisłości od Moskwy. Przy czym Białoruś jest jednym z ostatnich państw sojuszników Rosji na świecie, nie mówiąc o Europie. Dla jasności- np. Erdogan nie jest prawdziwym sojusznikiem, po prostu wykorzystuje Rosję do rozgrywek z Zachodem i spokojnie zmieni front, gdy tylko będzie to wygodne. Asad jest zaś zwykłym klientem ,stroną w kraju rozdartym wojną domową.


Wczoraj Łukaszenko wzmocnił nacisk propagandowy, gromko deklarując, że Niepodległość Ojczyzny jest ważniejsza od jakiejś tam rosyjskiej ropy czy gazu. O co w takim razie chodzi?




Gospodarka Białorusi stanowi typ "Socjalizmu w rozkwicie ", akurat według wyobrażeń Baćki, byłego dyrektora Sowchozu, a to oznacza, że bez stałej pomocy z zewnątrz zawali się w krótkim czasie. Łukaszenko znalazł na to sposób,  od dekad "dojąc" Rosję w zamian za ścisłą współpracę z Putinem.  Chodzi o sumy rzędu 6-10 mld $ rocznie w postaci obniżonych cen paliw czy szerokiego przemytu na poziomie państwowym, na co Rosjanie przymykają oczy. Problem w tym, że od czasu wypowiedzenia Zachodowi przez Putina Zimnej wojny 2.0 rosyjska gospodarka zmierza raźno do bankructwa i   zwyczajnie zaczyna brakować pieniędzy, w tym na haracz dla Łukaszenki. 


W obecnej sytuacji możliwe są 3 wyjścia :


-obalenie Łukaszenki i zastąpienie go Swoim Namiestnikiem. Próba przewrotu była podjęta w grudniu 16 r., gdy Łukaszenko miał pojechać do St. Petersburga na spotkanie Unii Europejsko-azjatyckiej. Miał tam już pozostać, a władzę w kraju przejęła by moskiewska Agentura. Jednak Baćka dowiedział się o spisku, pozostał w kraju i urządził masowe czystki w Służbach, wywalając stronników Putina.


- drugi wariant, siłowy, czyli zajęcie Białorusi np. w czasie masowych wspólnych manewrów wojskowych obu państw jest oczywiście możliwy, jednak koszt polityczny i propagandowy byłby gigantyczny i tylko rozpaczliwa sytuacja może zmusić Putina do jego zastosowania.


- trzecim wyjściem jest dalsze płacenie ze zgrzytaniem zębami w oczekiwaniu na jakąś okazję do zmiany i wszystko wskazuje, że obecnie ten wariant przyjęto. Pytanie tylko, na jak długo starczy forsy? Przypomnę, że według oficjalnych danych, z obu Funduszy na "czarna godzinę" pozostało ok. 70 mld. $, niby sporo, rzecz w tym, że w zeszłym roku było ich 110 ....




Dla zrozumienia postawy Łukaszenki trzeba wiedzieć, że dla utrzymania w miarę spokojnej władzy  MUSI zapewnić stały dopływ brakujących pieniędzy, a jako bystry polityk z rozbudowanym wywiadem w Moskwie doskonale wie,  że w krótkim czasie będzie musiał zapewnić sobie dofinansowanie z innych źródeł.  Dla przykładu -  w obecnym rosyjskim budżecie obcięto nakłady na Naukę o około połowę!   W świecie XXI w. gdzie najważniejszym zasobem stała się ludzka wiedza, o czym muszą wiedzieć nawet na Kremlu, podobny krok najlepiej świadczy o rozpaczliwej sytuacji finansowej Rosji. 


Jedynym innym możliwym źródłem gotówki, który miałby interes w podtrzymaniu reżimu Łukaszenki za tak "drobną" opłatą jest Zachód no i tu zaczynają się schody....




Jak łatwo zauważyć, obecna sytuacja na ogólnie wziętym Zachodzie jest mało sprzyjająca dla podobnych biznesów, zarówno Europa, jak i USA mają aż za dużo własnych problemów, po drugie nie ma nikogo zainteresowanego długofalowymi , strategicznymi inicjatywami, na dokładkę takimi, do których trzeba na razie mocno dopłacać. Właściwie  jedynym państwem żywotnie zainteresowanym w przeciągnięciu Białorusi na Zachód jest Polska.  Identycznie, jak w przypadku Ukrainy....


Właściwie sytuacja byłaby prosta, nic tylko rozgrywać partię, wyciskając Moskwę z kolejnego wasalnego państwa, gdyby nie jeden problem, ściślej 6 mld. problemów :-) Niestety, ale Polski zwyczajnie nie stać na coroczne dopłaty do interesu w takiej wielkości i jedynym rozwiązaniem jest   zbudowanie Koalicji dla wykupienia Białorusi.  A tu zaczynają się nawet nie schody, ale namydlona drabina :-)




Dla rozgrywki  z Moskwą o Ukrainę ówczesne polskie Władze wykorzystały Unię ( wbrew jej gospodarczym interesom zresztą) oraz USA, które zagwarantowały całość ukraińskich granic. Niestety, ale obecne Władze zrobiły bardzo dużo dla rozerwania ścisłego sojuszu łączącego nas z Francją i Niemcami , czyli unijnymi decydentami, nazywa się to polityką powstawania z kolan.... Natomiast zagraniczne priorytety Ameryki dopiero sie formują i skuteczne lobbowanie polskich interesów w Waszyngtonie wymaga ludzi kalibru , jakiego po prostu nie mamy. Teoretycznie najlepsza kandydatura, czyli Prezydent Duda nie wchodzi w rachubę, najlepiej pokazała to  politycznie najważniejsza w zeszłym roku  wizyta Giulianiego, który go zwyczajnie nie zauważył, wprost udając się do właściwej osoby. I niech mi nikt nie twierdzi, że nie można by było w razie czego zorganizować spotkania wysłannika Trumpa z głową naszego państwa!




Polska Racja Stanu jest w tym wypadku oczywista -  należy  pomóc Łukaszence w nawiązaniu kontaktu z Zachodem, a potem w coraz większemu zaangażowaniu Zachodnich Interesów na Białorusi.  


Jedyną drogą jest zwiększanie gospodarczych wpływów, w tym inwestycji, wciąganie białoruskiej gospodarki w orbitę europejskiej i ogólnie zachodniej gospodarki i wymuszanie niezbędnych reform. Po drodze należy "tylko" ostatecznie przekonać Łukaszenkę, że innej drogi nie ma, jakoś pokonać opór Moskwy przed klęską większą od utraty Ukrainy (  pomyślcie sami, znów wpływy POLSKIE będą sięgać pod Smoleńsk,   jak tyle razy w poprzednich wiekach!) no i przekonać Zachód, że coroczne wielomiliardowe inwestycje w Białoruś przyniosą nie tylko polityczne, ale i ekonomiczne zyski....




Niestety, ale nikt za NAS tego nie zrobi! Dobrze ta okazję zrozumiał polski rząd, stąd bardzo ciekawa wizyta szefa MSZ w Mińsku połączona z handlem Biełsatem. Bardzo pomocna w tej rozgrywce byłaby przyszła Koalicja Wschodnioeuropejska, zdecydowanie wzmacniająca nasza pozycję mimo wszelkich problemów z nią związanych, choć grupowała by głównie państwa, które raczej potrzebują pieniędzy, niż mających je na nawet ważne operacje.




Podsumowanie -


W sprawie wciągnięcia Białorusi do Europejskiej Wspólnoty rysuje się optymalny Modus Operandi - oprócz zacieśniania więzów bezpośrednich z Białorusią  najskuteczniejszym posunięciem jest stworzenie Sojuszu Państw Europy Wschodniej, który rysuje się na horyzoncie, wspartego przez USA I Chiny w ich własnym interesie, z Polską jako zwornikiem i rzecznikiem wspólnych interesów.  Dopiero takie ugrupowanie może dysponować dostateczną siła i zasobami, aby wzmocnić i zreformować Białoruską gospodarkę i dokonać istnej rewolucji w mentalności jej mieszkańców. Oczywiście jest to program na wiele lat, niezależnie od działań rosyjskich no i rozwoju spraw w samej zbankrutowanej Rosji. ( no ale to już zupełnie inna historia).

Jasne, że obecnie brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, niemniej polskie władze, niezależnie od układów partyjno-plemiennych i tak staną przed koniecznością decyzji, niezależnie od chęci czy niechęci. Innymi słowy- to nic osobistego, to kolejna runda w 6-wiekowej Wielkiej Grze między Rzeczpospolitą a Moskwą o dominację w Europie Wschodniej.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka