marek.w marek.w
1363
BLOG

Platforma Obywatelska i jej najważniejszy problem

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 17
Platforma zaczyna budowanie nowej  oferty programowej dla naszego społeczeństwa. Nie wchodząc w meritum programu chciałbym poruszyć decydujący według mnie aspekt dotyczący zresztą każdego programu, jak również całej Opozycji.
 
Zacznę od przypowieści dotyczącej dziejów Aleksandra ( tego głównego) - po powrocie z Indii Aleksander zebrał w Opis, w Mezopotamii swoją armię, aby odprawić do domu weteranów ( zresztą z ogromną nagrodą dla każdego). Wtedy nastąpiło wydarzenie, którego analogów nie znają spisane dzieje Ludzkości. Wśród macedońskiego wojska wybuchł bunt, czemu nie należy się dziwić. W końcu wojacy, po wycieczce krajoznawczej Macedonia- Egipt- Babilonia- Afganistan- Indie i z powrotem do Mezopotamii przez straszliwą pustynię Beludżystanu, wszędzie "gościnnie' witani ( na zasadzie- czym chata bogata, tym gościa w łeb!)  mieli prawo czuć się zmęczeni.
Wściekłe wojsko przyszło z pretensjami do Aleksandra, strasząc go, że w razie ich nie przyjęcia wszyscy pójdą do domu, nie tylko weterani. Na to król odrzekł im - a idźcie sobie i opowiedzcie, jak porzuciliście mnie w Azji, a ja i bez Was nadal będę panował w swoim Imperium! Po czym w swoim zwyczaju zamknął się w namiocie....
 
Macedońskie wojsko po powrocie do obozu pracowicie podrapało się o głowie i następnego ranka z wielkim płaczem przyszło błagać o przebaczenie. Co się stało? po prostu wszyscy rozumieli, że Aleksander ma rację i faktycznie nie potrzebuje  macedońskiej armii  do rządzenia podbitym  Perskim Imperium!  
A przecież nie dość, że bił Persów w każdej bitwie, obalił ich prawowitego króla, to popełnił wobec nich straszne zbrodnie : ich najważniejszą, rodzinną stolicę Persepolis oddał na rabunek i zniszczenie swemu wojsku, jako jedyne z setek miast, które poddały się bez walki. Na dokładkę spalił wspaniały pałac królewski w Persepolis, najświętsze miejsce dla Persów, gdzie koronował się każdy ich król!
W przekładzie na polskie realia, to jakby zniszczyć Kraków i spalić doszczętnie Wawel.....
 
Jakim cudem więc Persowie mogli uznać go za swojego prawowitego króla?! Otóż, mimo, że był obcym zdobywcą, traktował ich poważnie, jako swoich partnerów. 
Rodzinę obalonego króla Dariusza traktował z najwyższym szacunkiem, nakazał też podobnie traktować rodziny perskiej arystokracji, nawet zaciekłych przeciwników w bitwach. Pozostawił na stanowiskach większość kadry administracyjnej, którą traktował na równi z nową, grecko- macedońską - np. kazał wieszać za przestępstwa wobec podwładnych zarówno Persów, jak Macedończyków.
Uczynił zresztą znacznie więcej - kazał wyszkolić 30 tysięcy młodych Persów do walki jako Macedońską Falangę, ożenił się z dwiema córkami Dariusza i nakazał swoim 80 generałom poślubić perskie księżniczki. W perspektywie synowie z tych małżeństw, znający kulturę obu stron mieli być kadrą zarządzającą Imperium! Oczywiście, często się zdarzało, że zdobywcy w końcu przejmowali kulturę od pokonanych, jednak chyba nigdy nie stworzono tak precyzyjnego projektu budowy Nowego Imperium.
Oczywiście, niezwykła charyzma młodego "zdobywcy świata" też była ważna, jednak łatwiej jest zrozumieć wybór Persów, gdy się pamięta o tych działaniach...
 
Jak zwykle, najważniejsza była  jego mentalność - dzięki genialnej intuicji politycznej stosował zasady, które innym, nawet wielkim ludziom nie wpadły by do głowy. Dość powiedzieć, że w XX w. dla Anglików małżeństwo z miejscową kobietą w koloniach nadal było wielkim skandalem!
Zresztą stosował swoją politykę powszechnie, wszędzie z doskonałymi rezultatami - w Egipcie dzięki dopieszczeniu Ego miejscowych kapłanów zapewnił sobie całkowity spokój i akceptację, w Baktrii żeniąc się z Roksaną, córką największego wielmoży, ostatecznie zdławił powstanie Spitamenesa.
 
Dlaczego piszę o tak pozornie zamierzchłych czasach?  ponieważ właśnie ludzka mentalność jest kluczem do sukcesu w politycznych realiach....dotyczy to zresztą wszystkich stron batalii.
Jedną z najważniejszych potrzeb Człowieka jest uznanie jego  statusu, godności. Umiejętne wykorzystanie tej potrzeby było tajemnicą wielu sukcesów politycznych, w tym Ruchów Narodowych czy Socjalnych. Przeciętny człowiek ogromnie poprawia swoje samopoczucie, czując się członkiem wspaniałego narodu ( a znacie inne w świadomości ich członków?) lub uciśnionej klasy walczącej o swoje prawa.
W tym względzie najtrudniej mają Liberałowie, według ich doktryny każdy człowiek sam wykuwa swój los i powinien być dumny ze swoich osiągnięć, a nie podpierać się protezami, w końcu każdy jest członkiem jakiegoś narodu czy klasy społecznej, nie ma tu żadnej jego zasługi. Problem w tym, że jest to mocno męczące, na dokładkę z samej zasady sukces wcale nie bywa powszechny i oczywisty. 
 
Tym bardziej Liberałowie powinni wystrzegać się popełniania powszechnych błędów rządzących polityków, które były głównym powodem ich porażki w 2015 r.
Każdy rządzący, polityk czy urzędnik ma skłonność do "pochylania się z troską" nad swoimi obywatelami, traktując ich raczej jako przedmiot starań, ponieważ sam najlepiej wie, co dla nich dobre. Mówimy tu o szczerze chcących się wywiązać ze swoich obowiązków, mających ambicje, a nie o karierowiczach, których wszędzie nie brakuje...
Ta jak najbardziej ludzka cecha mentalna połączona z równie naturalnym przekonaniem, że skoro mnie jest dobrze, to po co cośkolwiek zmieniać stała się praprzyczyną klęski promocyjnej i następnie politycznej  Formacji Liberalnej. Nie potrafiono przekonać obywateli, że szereg reform koniecznych dla ratowania finansów państwa, jak podwyższenie wieku emerytalnego czy OFE jest podjęte w ich interesie! Nie potrafiono dotrzeć do społeczeństwa z obrazem wielkich sukcesów mimo ciężkiego światowego kryzysu, w końcu kto wie, że Polska była najlepiej rozwijającym się krajem Europy, nasza flota TIR-ów była największa w Europie, a przemysł stoczniowy zajmował PIĄTE  miejsce na świecie?!
 
W tym sensie przysłowiowa polityka "ciepłej wody w kranie" stanowiła zaprzeczenie samej  idei społeczeństwa obywatelskiego, ponieważ traktowała społeczeństwo jako  odbiorców  dobrodziejstw wypracowanych przez władzę.  Tymczasem zasadą  idei  jest świadoma współpraca obywateli przy budowie tegoż społeczeństwa.
Co więcej, "ciepła woda" nie może być powodem dla dumy ze statusu czy godności, w końcu czym tu się chwalić?
Gdy w 2007 r. PO wygrywała wybory, jedną z przyczyn było masowe poparcie przez Młodzież, dla której wydawała się być naturalnym wyborem. Co więc się stało, że w 2015 r. Młodzież masowo głosowała na PIS, a nawet niepoważne miernoty w rodzaju Korwina i Kukiza? Co zgubiono po drodze?
 
Moja diagnoza, wynikająca z obserwacji Prezydenta i Platformy w ostatnich wyborach jak i wzorów, które pozostawił Aleksander brzmi pozornie prosto - z powodu ograniczeń  mentalnych, które nie pozwoliły im traktować  poważnie, jako naturalnych partnerów poszczególne formacje swoich wyborców, jak Młodzież czy mieszkańcy Prowincji utracono ich na rzecz konkurencji. I dopóki nie przełamana zostanie ta mentalna niemoc, trudno oczekiwać sukcesów.
Oczywiście dobrze wiem, że zmiana mentalności jest wyjątkowo trudnym zadaniem, sam Aleksander w końcu przegrał ze sobą i swoim alkoholizmem, jednak sądzę, że przynajmniej pokazuję pewną drogę, pewną pracę do wykonania nad sobą i swoimi ograniczeniami. Dotyczy to zresztą całej Opozycji, szczególnie KOD-u, która jest zajęta głównie swoją walką z PIS-em,  jakby zapominając o planowaniu przyszłości.
W obecnych realiach myślę, że jest to maksimum, co mogę zrobić.....
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka