marek.w marek.w
328
BLOG

EWOLUCJA CYWILIZACJI - WŁADZA

marek.w marek.w Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


Jak już pisałem, cywilizacje, szczególnie te z różnych poziomów konkurują ze sobą. Powodzenie w tej rywalizacji zależy od wielu czynników, jednak chyba najważniejsza jest sprawność danego społeczeństwa. Sprawność polega na uzyskaniu maksymalnego wykorzystania kompetencji, zdolności możliwie dużej ilości członków danego społeczeństwa. Szerzej omówię to zagadnienie w następnym rozdziale, w obecnym chciałbym zająć się tylko jednym wycinkiem, fakt, że bardzo istotnym. Jest nim organizacja społeczeństwa, ściślej sprawowanie władzy, czyli rządzenie oraz sukcesja władzy.
Jeszcze parę wieków temu właściwie we wszystkich cywilizacjach obraz był podobny - pozycja danego człowieka w społeczeństwie zależała od jego urodzenia w danej klasie, warstwie społecznej, a swoją pozycję przekazywał potomstwu. Najbardziej jaskrawym przykładem takiego systemu były kasty w Indiach. Również sprawowanie władzy należało do osób urodzonych jako arystokraci, których najwyższym reprezentantem był król. Oprócz samego urodzenia legitymizacja władzy arystokracji opierała się na dwóch filarach. Jednym z nich było boskie pochodzenie władzy królewskiej, potwierdzone przez Kapłanów, niezależnie,czy był to Mikado w Japonii, Cesarz w Chinach, Szach Perski czy Król w Europie. Oczywiście, poszczególni królowie mogli ginąć na wojnie, w zamachach, w rodzinnej rywalizacji, ale w niczym to nie zmieniało faktu, iż byli boskimi pomazańcami. Nikt nawet nie pomyślał o kwestionowaniu tej oczywistości, z której zresztą wynikało, iż podwładni króla nie mają wpływu na jego władzę. Dopiero dwóch Anglików, obaj o nazwisku Cromwell zadało decydujący cios tej doktrynie.
Gdy Henryk VIII ( dureń rzadkiej urody) zapragnął rozwodu z żoną, Katarzyną Aragońską, jego kanclerz Tomasz Cromwell powołał sąd składający się z poddanych , którzy wydali wyrok, iż nigdy nie była królową oraz pozbawili ją tronu. Był to precedensowy przypadek, gdy o prawie do władzy królewskiej zadecydowali zwykli ludzie, a nie Kościół. Ten sam Cromwell przeprowadził legalne zagarnięcie majątku kościelnego w Anglii na podstawie uchwał Parlamentu, czyli cywilnej instytucji.
Ten dobry precedens został wykorzystany przez dalekiego krewnego, Oliwera Cromwella, który na podstawie głosowania w Parlamencie doprowadził do egzekucji samego króla, Karola I. W tym przypadku parlament, będący przedstawicielem ludności Anglii uznał, iż to on jest najwyższą władzą, wprost kwestionując boskie pochodzenie tej władzy. Co prawda już syn ściętego króla powrócił na tron, ale odtąd królowie tracili coraz więcej władzy na rzecz parlamentu.
Drugim filarem władzy arystokracji była jej gotowość do walki z wrogiem królestwa i poświęcania swojego życia w jego obronie, jak mówiono, za swoją pozycję płacili krwią. Czy byli to samuraje, spahisi czy rycerze, to oni walczyli, gdy "gmin" miał zajmować się pracą. Mimo pewnych przypadków , gdy ludzie z gminu potrafili wygrywać z rycerstwem ( angielscy łucznicy, szwajcarska piechota czy husyci) właściwie nikt nie kwestionował szczególnych praw arystokracji do wojennej chwały.
Dopiero Napoleon zadał arystokracji francuskiej, pierwszej wśród równych i najdumniejszej cios śmiertelny. Pól biedy, gdyby odrzucił na wzór rewolucjonistów udział arystokracji w swoim wojsku. On uczynił rzecz o wiele gorszą! W armii Napoleona każdy, czy to syn rodu szlacheckiego znanego za Karolingów, czy były lokaj (lokaj !) mógł zostać mając szczęście i talent generałem, ba marszałkiem Francji, księciem Wagram lub Moskwy. Okazało się wtedy, ze samo pochodzenie nic nie znaczy, po tym ciosie arystokracja już nie podniosła się nigdy...
Oczywiście, wróciła do władzy na ostrzach bagnetów zjednoczonej Europy i wtedy zdarzyła się rzecz straszna. Ludzie nowej-starej władzy wcale się nie bali, nawet jej nie nienawidzili, oni się z niej śmiali! po piętnastu latach arystokracja chyba z pewną ulgą oddała władzę, wycofując się do swoich chateau, aby wspominać dawna chwałę i moc...Arystokracja w pozostałych europejskich mocarstwach, która pokonała Napoleona, przetrzymała przy władzy jeszcze sto lat, aby popełnić zbiorowe seppuku decyzją o rozpoczęciu I wojny światowej.
Jeśli to nie urodzenie daje prawo do władzy, pozostaje kompetencja, czyli umiejętność jej sprawowania. Powstało jednak pytanie, kto ma poświadczyć tą kompetencję! Na szczęście w Europie od wieków istniała tradycja, że to poddani wybierają swoje władze, np. studenci wybierali rektorów, mnisi swojego opata czy piraci kapitana statku. Przeniesiono więc doświadczenie wszelkich samorządów na poziom władzy państwowej, przy czym od początku było jasne, że wyborcy również dysponują władzą, skoro mogą swojego wybrańca nie dopuścić do następnej kadencji. Odtąd obserwujemy dwa zjawiska - zaciętą walkę o dopuszczenie następnych warstw ludności do głosowania oraz przeniesienie się potrzeby kompetencji na ogół głosujących. Oba są chyba jasne, skoro rządzący reprezentuje wyborców, musi uwzględniać ich interesy, a nie pozostałej "hołoty", natomiast od wykształcenia i świadomości wyborców zależy poziom wybranych władz. Jak wyborcy dadzą się oszukać, mamy takich Putinów czy Berlusconich...

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura